piątek, 28 marca 2014

Rozdział III

*Ross

Po naszej tak zwanej rozmowy rodzinnej przy śniadaniu, poszedłem z moim kochanymi braciszkami do salonu żeby pograć na xBoxie , ale oczywiście Rydel tego nie lubi więc postanowiła sobie wyjść na miasto... Nie wiem dlaczego... Przecież samemu to się nie kala! No, ale dobra miejsza o to. Rodzice też gdzieś tam sobie wyszli... Wracjąc do mnie i moich braci... Graliśmy w Fife... Oczywiście podczas gry nie obyło się bez okrzyków typu:
-Haha! Gool!
-No i co? Wygrałem! Zatkało kakao?
-Wygrałem! Haha!
-Haha! A masz!- I tym podobne... Szczerze to najbardziej to wycierali się Ell, Rocky i czasem Riker... Ja przeważnie ciągle przegrywałem, ale trudno gorzej było z Ell'em i Rocky'm, bo gdy przegrali to:
-Że co? To nie fair! - No i tym podobne jak zwykle... No i w takiej atmosferze upływał nam czas...

*Laura

Z Raini wyszliśmy jakieś 15 min temu i już byliśmy w mieście... Weszliśmy do jakiegoś kiosku no i zaczeła się rozmowa pomiędzy Mną, Raini i kasjerką ja zaczełam:
-Dzień dobry!
-Wtam! W czym mogę pomóc?- Kasjerka się zapytała, ale tym razem uzyskała odpowiedź od Raini nie ode mnie:
-My chcieliśmy kupić bilety na koncert R5.
-R5 tak? Hmm... Już sprawdzam... O są akurat 2 ostatnie bilety! Czy dać? - Gdy usłyszeliśmy że zostały tylko 2 bilety to aż nam oczy wyskoczyły! Bo, ale odpowiedziałam:
Yyy...Zostały 2 bilety? Tak tak poproszę! No to ile płacę?- Kurde serio mnie zatkało prawie nie znany zespół, a zostały tylko 2 bilety... No, ale szybko wźołam się w garść, a kasjerka nawet szybko odpowiedziała:
-Heh... 60 dolarów. -Szybko wyciągłam dolary... Szczerze to nie zabardzo zdziwiła mnie ta cena, ale bardzo to że zostały tylko 2 bilety... Tak bardzo że chciałam się zapytać ile było biletów, ale Raini mnie wyprzedziła:
-Przepraszam, ale jeśli można się spytać ile było biletów? -Widać było że kobieta zdziwiła się tym pytaniem, ale i tak odpowiedziała z uśmechem:
-Biletów było chyba ponad 300. -Teraz to już nie byliśmy aż tak bardzo zdziwieni, ale i tak byliśmy... Po tej odpowiedzi chyba obie pomyśleliśmy "Przyjemna babka". Później się pożegnaliśmy:
-Dowidzienia! Bardzo dziękujemy! -Odpowiedzieliśmy chórkiem, a potem się zaśmialiśmy i ruszyliśmy do domu była już godzina 10:45... Przez całą drogę rozmawialiśmy... No,a gdy doszliśmy już do drzwi mej chaty to była godzina 11:10 WOW! Trochę długo szliśmy... Oczywiście od razu zaprosiłam Raini do środka. Po drodze z kiosku zobaczyliśmy jakomś znajomą mi twarz jednej blondynki... Dokładnie wyglądała ona tak:
Przy okazji zobaczyliśmy też parę dziewczyn które chyba prosiły o jej autograf... Gdy byliśmy w środku mego domu ja poszłam zobaczyć co robi Van  co zobaczyłam jak ona sobie smacznie śpi... Miałam ochotę ją obudzić, ale tego nie zrobiłam, bo na jej szczęście nie chrapała! Po tym jak już zobaczyłam co robi moja sławna sis zeszłam od razu do Raini... Gdy już była przy niej to od razu zapytała:
-No i co robi Ness?- Od razu odpowiedziałam:
-Ness śpi. No,a znając ją będzie ona spała z 3 godziny i nic jej nie obudzi, a jak ma zamknięte drzwi to tym bardziej. -Moja przyjaciółka się zaśmiała  i wypowiedziała:
-Haha! Śpi jak niedźwiedź! -Po tych słowach to od razu ja również wpadłam w śmiech! Gdy skończyliśmy już się nabijać z mojej siory to ja zaproponowałam:
-Może soku? Jabłkowego tak jak lubisz. -Ona się zaśmiała i rzekłą:
-Hehe... Poproszę! A ty pewnie pomarańczowy? 
-Och! Jak ty mnie dobrze znasz!- Znów zaśmialiśmy się obie, a ja przytuliłam mą przyjaciółkę:
-Ej no Lau uważaj, bo mnie udusisz! No i już nie będziesz mieć tak wspaniałej przyjaciółki jak ja!-W tej chwili znów się zaśmialiśmy... Później wlałam sobie i Raini sok. Następnie zasiadłyśmy przy stole. No i zaczeliśmy znów rozmowę... Znaczy Raini zaczeła:
-Ej no Lau ta blondynka którą widzieliśmy gdy wracałyśmy to ona nie wyglądała ci znajomo?- Napiłam się łyka soku i odpowiedziałam:
-Tak owszem, a jeszcze te parę dziewczyn które chyba prosiły ją o autograf... - W tej chwili to wparowała Van... Boże! Jak ona wyglądała! OMG! Od razu wpadłam w śmiech! Chwile po mnie Raini...

*Vanessa

Ja se tu smacznie spałam i śniłam... O czym? To jasne że o  moim Rikuśu... No,a tam na dolę słyszę jakieś chichoty i rozmowy! Co postanowiłam zrobić? Oczywiście że ruszyć dupsko i wparować na dół! Gdy już zeszłam kogo tam moje piękne oczęta ujrzały? Raini i Lau rozmawiające o czymś... Postanowiłam ich podsłuchać, ale niestety Lau mnie zobaczyła, a chwilę po niej Raini obie zaczeły się nie opanowanie ryć.. Ja nie wiedziałam o co chodzi więc po prostu zapytałam:
-Ej z czego się tak ryjecie?! Żądam natychmiastowej odpowiedzi!  (Tak tak Opowieść Z Narnii 3-od aut.) - Szybko pożałowałam tej odpowiedzi, bo obie zaczeły się jeszcze bardziej ryć, ale na szczęście Laura mi odpowiedziała:
-Haha! Van z ciebie! -Moja mina była pewnie bezcenna, bo te dwie znów zaczęły się bardziej ze mnie ryć! Nie wytrzymałam więc wydarłam się:
-KURWA MAĆ! DLACZEGO SIĘ ZE MNIE RYJECIE!- Oby dwie na chwilę przestały się śmiać, ale po chwili znów na szczęście  uzyskałam kolejną odpowiedź, ale tym razem od przyjaciółki mej sostry:
-Ness! Popatrz w lustro! -Jak dziewczyna powiedziała tak ja zrobiłam... OMG! Jak ja wyglądałam teraz to sama się z siebie śmiałam... No, ale po 5 min wszystkie się uspokoiliśmy... Więc zapytałam:
-Ej no laski! O czym gadaliście gdy spałam?- Obie na siebie popatrzyli, kiwneli głowami i po chwili Lau powiedziała:
-O takiej jednej dziewczynie którą widzieliśmy na mieście wyglądała znajomo.. -Byłam ciekawa o jaką dziewczynę chodzi więc powiedziałam:
-Dziewczyny opiszcie mi tą laskę!- Po tych słowach dwie przyjaciółki... Zaczeli mi ją opisywać na zmianę, Rani zaczeła:
-Cóż miała blond włosy...
-Brązowe oczy...
-Grzywkę na prosto... -Po tych słowach zaczełam się domyślać, kto to może być, ale po słowach które powiedziała Laura miałam podejrzenia kto to może być:
-Miała przewiązaną na pasie kurtkę z Hello Kitty...
-No i chyba jakieś parę dziewczyn prosiło ją o autograf...- Teraz to już nie miałam wątpliwość kto to jest, ale wolałam się upewnić kto więc pokazałam im te o to zdjęcie i spytałam:
-Czy to ona? -Obie kiwneły głowami na tak, a ja wkrzyknełam:
-To była RYDEL LYNCH!!! -Po tych słowach Raini zrobiła minę typu: "Kto to jest?" Dobrze że                 Laura jej powiedziała kto to, bo inaczej bym ją rozerwała:
-Rydel Lynch jedyna dziewczyna w zespolę zwanym R5...
-Ahaa... -Ja gdy zobaczyłam jej minę to się na nią wkurzyłam oraz fochłam i wypowiedziałam:
-Wież co jak można nie wiedzieć kto to RYDEL LYNCH!!!!- Byłam wkużona chciałam jej wydrapać oczy, ale na szczęście Laura mnie uspokoiła i złapała mnie za ramię:
-Van spokojnie, każdemu mogło się zdarzyć. -Lau to powiedziała z małym uśmieszkiem... No, ale po chwili dodała:
-Idź lepiej to łazienki i wróć tu jak ochłonież... Lau się szczerze uśmiecheła, a ja zrobiłam to co mi powiedziała... Po 15 min wróciłam... W łazience sobie przypomniałam jedną rzecz...

*Raini

Nie rozumiałam o co chodziło Ness... Wiec postanowiłam zapytać o to Lau:
-Lau możesz mi powiedzieć o co chodziło z Ness? -Moja przyjaciółka się uśmiechneła i ospowiedziała bardzo szybko:
-Oczywiście! Wież Ness jest wielką fankom R5, a Rydel jest jej idolem i się na ciebie troszeczkę wkużyła że jej nie poznałaś teraz rozumisz się uśmiechnełam, oczywiście odpowiedziałam i przytuliłam mą przyjaciółkę:
-Oczywiście! Teraz tak! Dziękuję Ci Lau! -Po naszej rozmowie przyszła Ness... Już całkowicie ochłoneła... No i to dla mnie dobrze, bo nie grozi mi utrata oczu. Haha! Gdy Ness do Nas podeszłą to od razu bilety: -Laura! Kupiłaś te bilety? Na twoje szczęście lepiej że byś je już miała! -Lau się zaśmiała, ale odpowiedziała:
-Tak Van! Mam 2 bilety! Starczy? -Van od razu podeszła do swej siostry, przytuliła ją, pocałowała w policzek i rzekła:
-OMG! Spotkam Rikuśa! Zobaczę go na żywo! Jezus! OMG! Lau jesteś najlepszą sis jaką mam!-Gdy to mówiła to od razu tańczyła tak zwany "Taniec szczęścia"... Boże mi i Lau chciało się z tego nabijać! JPRDL! Ona to ma udaną siostrę! HAHA!

Nananna .... Nareszcie skończyłam! Dzisiaj trochę więcej rodziny Marano, ale w następny powinno być więcej Lynch'ów! No i jak rozdział? Mam nadzieję że jest OK. Wydaje mi się że nie jest aż taki krótki :D Codo koncertu to już mówiłam pod poprzednim rozdziale :) Przepraszam za jakie kolwiek błędy orograficzne, ale jak już mówiłam i to nie raz Ortografia+Ja=Koszmar! Nowa zasada KOMĘTUJESZ-MOTYWUJESZ!

~Ica~

            
             

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział II

*Laura

Po tym jak moja siostra udała się do swojego pokoju ja kończyłam śniadanie... Jak już skończyłam śniadanie to miałam ochotę iść do mojej sis żeby zobaczyć co robi, ale się powstrzymałam i ruszyłam do swojego pokoju żeby zadzwonić do Raini... No, bo jest godzina 9:00 więc wszystkie sklepy w L.A. gdzie można kupić jakieś bilety na koncert były jeszcze zamknięte... Kurw! Wcale nie chciało mi się iść po te bilety tak samo jak na ten cały koncert. ale obiecałam... Niestety...

*Raini

Ja tu sobie smacznie spałam, a tu nagle zaczoł zdzwonić mój telefon, tak że aż spadłam z łóżka! No, ale odebrałam... Chciałam się dowiedzieć kto jest taką kanalią ( Tak tak Kiebscy - Od aut. ) która nie daje ludziom spać... Wyświetliła mi się Lau... Nasza rozmowa trwałą miej więc tak Lau zaczeła:
-Hey!-Lau powiedziała z wielkim entuzjazmem, a ja nie:
-Cześć...
-Co się stało Raini? - Było słyszeć zdziwienie w jej głosie...
-Nic po prostu przez twój telefon spadłam z łóżka i bolą mnie plecy! -Powiedziałam głośniej, ale nie krzyczałam. Lau odpowiedziała z smutkiem i w spułczuciem:
-Raini? Naprawdę? Ja.. Ja przepraszam! - W głosie Lau było słyszeć smutek... Odpowiedziałam jej tak:
-Lau przecież się nic nie stało! Wszystko jest OK! Co chciałaś?
-Nic po prostu tak zadzwoniłam żeby pogadać bo po 10 muszę iść po bilety na koncert... Naprawdę Cię jeszcze raz przepraszam ... -W jej głosie było słyszeć jeszcze zakłopotanie i smutek, ale już mniej:
-Lau już mówiłam nic się nie stało... Jakie bilety? Na jaki koncert?
-Tak wiem... Bilety na koncert zespołu na którym ma bzika moja sławna sis... Wież pewnie o jaki już chodzi... -Teraz to już nie było wcale u niej słyszeć aż takiego smutku i zakłopotania... Mówiąc o zespole oczywiście że wiedziałam o jaki chodzi... Więc powiedziałam:
-R5 tak? Sławny Rikuś?- Lau się zaśmiała i powiedziała:
-Haha! Tak R5.
-Lau a ty na ten koncert idziesz z Van?- Zapytałam i szybko uzyskałam odpowiedź:
-Noo, a co myślałaś?- Ode mnie też szybko uzyskała odpowiedź:
-Noo, że blewujesz.... Przecież ty tego zespołu za bardzo nie lubisz...- Miałam wrażenie że Lau uśmiecha się do telefonu i mówi:
-Noo wiem, ale niestety obiecałam Van i rodzicom że też pójdę z nią na ten koncert... -Słysząc tą odpowiedź odpowiedziałam tak i zaproponowałam to:
-Ahaa... no,a może Lau ja pójdę z tobą po te bilety... No, bo wiem że po takie rzeczy to ty nie lubisz chodzić i jeszcze nie lubisz w ogóle na coś czego za bardzo nie lubisz... No to co? - Lau odpowiedziała z takim entuzjazmem że nie umiem tego za bardzo opisać:
-OMG! Raini spadłaś mi z nieba! ? Oczywiście że tak! O 10 bądź u mnie w domu! Jesteś najlepszą przyjaciółką jakom znam! - Po tych słowach uśmiechałam się jak głupia do słuchawki telefonu i powiedziałam:
-Wiem Lau! Dobrze kochana będę o równej 10! PA! - Po tych słowach się rozłączyłam i ruszyłam do szafy po rzeczy, a następnie poszłam do łazienki się przygotować... Wyglądałam tak:
Po tym jak już byłam przygotowana zeszłam na dół, a tam już zastałam Rico robiącego śniadanie i wyglądając tak:
Gdy mnie zobaczył od razu zagadał:
-Cześć księżniczko! Ślicznie wyglądasz! Co podać? Jak księżniczka spała?- On zawsze wiedział jak mnie rozbawić, a po tym jak powiedział do mnie "księżniczko" to już w ogóle... Heh... Długo nie musiał czekać na odpowiedź:
-Haha! Nie wiem, a co serwujesz? No,a wież nawet dobrze... - Uśmiechnełam się, a gdy chciałam podejść do stołu to on szybko podbiegł i odsunoł mi krzesło ( O jaki dzentelmen- Od aut. ) i powiedział:
-Dziś księżniczo serwuję jajecznice! Czy podać?- Długo nie czekał na odpowiedź:
-Ooo tak proszę... 
-Już się robi księżniczko!- Wykrzyknoł i zaczoł się zabierać za nakładanie mi i sobie posiłku... Długa nie  musiałam czekać, bo już po 5 min miałam ciepły posiłek na talerzu... On powiedział:
-Smacznego. Bo, a tak w ogóle co tak księżniczka wcześnie wstała? - Zapytał, a ja szybko odpowiedziałam:
-Lau kojarzysz? A i dziękuję, nawzajem. -On się uśmiechnoł i powiedział, a raczej zapytał:
-Laura Marano tak? No i bardzo dziękuję.
-Tak... Dziś idę z nią po bilety... 
-Mhmm ... Na co? 
-Taki zespół na którym jej siostra ma totalnego bzika... Zwie się R5... - On zrobił zdziwioną minę i powiedział:
-R5? Hmm... Chyba pierwsze słyszę...
-Pewnie tak... Nie jest super znany... - Później zmienił temat:
-No,a kiedy się umówiłaś z Laurą?
-O 10.
-Ooo no to księżniczko musisz się zbierać, bo za 20 min jest równa 10. - Uśmiechnoł się, a ja już kończyłam śniadanie i odnosiłam talerz do zmywarki... Później tylko ucałowałam brata w policzko, powiedziałam to:
-Tak... Wiem dziękuje Ci... Śniadanie było pyszne! PA! Książkę!- No i ruszyłam w drogę do domu Lau! Zauważyłam że gdy powiedziałam do niego "książe" to się zarumienił.
W 15 min byłam już przy domie Lau. Zapukałam, a Lau mi szybko otworzyła! Gdy ją zobaczyłam od razu powiedziałam jej:
-WOW! Ślicznie wyglądasz!- Ona się zarumieniła i powiedziała:
-Heh... Nie jestem taka pewna... 
-No, a ja tak! - Po moich słowach od razu zmieniła temat:
-Dobra nie ważne... Dobrze że już jesteś! Jest teraz godzina 10:00 chodzimy już, bo jak Van mnie zobaczy to od razu będzie się czepiać! Come on!- Zrobiłam tak jak ona nakazała i już 2 min później Ness była już sama w domu.. 

*Vanessa

Była godzina 10:07 ja już skończyłam zamawiać rzeczy na koncert R5 i na Rikuśa! Więc postanowiłam zobaczyć czy Lau już wyszła.... Na jej szczęście już jej nie było... Więc postanowiłam się położyć i posłuchać muzyki oczywiście R5, bo jak moja siostrzyczka zrobiła mi pobudkę w stylu "Mokry szczur" to byłam zmęczona... Szybko zasnełam, właściwie już po 10 min. O czym śniłam? Oczywiście o R5 i Rikuśu!

 *Ross

Cześć jestem Ross Lynch! Mam 15 Lat. Mieszkałem z rodzicami Mark i Stormie Lynch i rodzeństwem w Littleton, Colorado teraz aktualnie mieszkam w Los Angeles tak zwany mieście aniołów... Moje rodzeństwo to: Riker, Rydel, Rocky  i Ryland. Jestem w zespole o nazwie R5 wraz z swoim rodzeństwem i najlepszym przyjacielem rodziny Ellingtonem Ratliffem, ale wszyscy mówimy mu Ratliff.  Nasz zespół nie jest super znany, ale mamy trochę fanów. Za 2 dni gramy koncert!

Jest godzina 10:30, a ja dopiero się obudziłem... Szybko wstałem, poszedłem do łazienki i po 10 min byłem  już gotowy, wyglądałem tak:
Bardzo szybko zbiegłem na dół do kuchni gdzie zastałem już rodziców, rodzeństwo i Ratliff'a widać było że moje rodzeństwo wraz z Ratliffem też wstało jakieś max 20 min temu... Gdy mnie zobaczyli od razu:
-Ooo cześć kochanie! Wyspałeś się?- Podeszłą do mnie mama i pocałowała mnie w policzek, a ja odpowiedziałem jej już po jakiejś 1 min:
-Tak mamo! Wyspałem się.
-No to dobrze. -Mama uśmiechneła się, odesżłą ode mnie i zaczeła nakładać śniadanie gdy ona już skończyła  moje rodzeństwo i Ell też musieli się przywitać:
-Cześć Ross! - Przywitał się Riker.
-Hej mój braciszku!- Rydel wstała od stołu, podeszła do mnie i oparła się o mnie wyglądaliśmy miej więcej tak:
-Siema brat- Przywitał się, ale tym razem Rocky.
-No hello Ross! - No i na końcu Ratliff.
-No skoro już wszyscy się przywitali z Rossem to ja też muszę Hej synku!- Teraz to się przywitała tata. Ja odpowiedziałem wszystkim:
-Cześć rodzinko! Rydel możesz już się o mnie nie opierać i podejść ze mną do stołu?- Rydelz robiła dziwną minę, później się uśmiechneła i odpowiedziała:
-No oczywiście braciszku! Chodźmy!- Jak powiedzieliśmy tak zrobiliśmy. Gdy już usiedliśmy Rocky od razu zapytał:
-Mamuś, a co dziś na śniadanie?- Mama jak zwykle się uśmiechnełą i odpowiedziała:
-Synku dziś na śniadanie omlety!
-Mmm... -Powiedział Rocky i się oblizał na to wszyscy się głośno zaśmiali,a Rocky jak zwykle Pokerowa twarz i:
-No co? -Znów wszyscy wpadli w śmiech,  a mama zaczeła nakładać nam śniadanie, no i rozmowa CZAS START tata zaczoł:
-No to dzieci kiedy robicie próbę?-Spytał wszyscy oprócz rodziców na siebie się po patrzeli, następnie Riker odpowiedział:
-Za jakomś godzinkę, albo dwie... 
-Heh no dobrze dzieci! No,ale nie zapomnijcie!- Wszyscy oczywiście oprócz rodziców powiedzieli:
-Tak oczywiście! Na pewno nie zapomnimy!- Tak upłyneło nam z pół godziny...


No i nareszcie koniec! Wiem ze na pewno mnie zabijecie, bo rozdział powinien być przedwczoraj lub wczoraj, ale ciągle nie miałam czasu go skończyć! Niestety... Mam nadzieję że mi wybaczycie, bo chyba rozdział nie jest aż taki krótki... Zauważyliście że nareszcie pojawiła się rodzina Lynchów i rodzina Raini! Koncert powinien być, albo w III lub IV rozdziale, lub w V, ale to najpóźniej.. Przepraszam za jakie kolwiek błędy ortograficzne, ale jak już mówiłam i to nie raz: Ortografia+Ja=Koszmar.OK, To chyba na tyle!
Dziękuję tym osobą które wchodzą na tego bloga!

~Ica~



wtorek, 25 marca 2014

Rozdział I

                                                                           *Laura 

Obudziłam się o 7:00, bo moja sławna siostrzyczka musiała głośno chrapać! Wredna jędza nie daje  ludziom spać! Rodziców nie było, bo wyszli bardzo wcześnie do pracy. Dobra poszłam do łazienki, pomalowałam się leciutko i ubrałam... Wyglądałam tak:
Teraz myślałam nad zemstą nad moją kochaniutką siostrzyczkom .. Długo mi to nie zajeło, bo po 10 min już wymyśliłam zemstę... BUHAHA!!! Przecież jest bardzo ciepło! Wyleją na nią zimna wodę!  No i to w tej chwili ja już chcę ja widzieć wymokniętą do suchej nitki!
Jaka se mnie wredota... Pomyślałam.
Później poszłam po wiaderko, wlałam zimną wodę no i biegiem poleciałam do mojej siostruni... Wyglądała tak słodko, że aż chciało mi się rzygać! WOW! Nie spała z słuchawkami ani z telefonem! To pewnie dlatego tak strasznie chrapała! Ugh... Jak to sobie przypominam to aż nie wyrabiam! Dobra podeszłam do jej łóżka i nawet już o niczym nie  myśląc wylałam na nią całe wiadro zimnej wody! HAHA! Ta jej mina jak się obudziła przemoknięta do suchej nitki! Na szczęście miałam telefon i zrobiłam jej zdjęcie! Będę miała coś na nią jak mnie wkuży!

*Vanessa

Spałam sobie smacznie, śniąc o tym jak się całuję z Rikerem! A tu nagle do jasnej cholery: Wstaje jak opażona i otwieram oczy! No i Kurw co widzę? Stojącą i nabijającą się Lau z telefonem i wiatrem! 
Co pierwsze zrobiłam? Otóż to:
-KURWA! CO TY ZROBIŁAŚ? POJEBAŁO CIĘ?! -Wydarłam się na nią, ale ona nie przestając się śmiać wypowiedziała:
-Co się na mnie trzesz! Należało Ci się! -Otóż moja odpowiedz była następująca:
-A to niby czemu?! To ze ty wstałaś wcześnie to nie musiałaś mnie budzić!- Ona nie odpowiadając na moje pytanie powiedziała:
-Kurw! Chrapałaś! Gdybyś nie chrapała to ja bym se jeszcze smacznie spała! - Przyznaję się trochę mnie zatkało! No, ale musiałam coś odpowiedzieć:
-Nie wieżę Ci, ale dobra koniec tematu! Przyrzekam Ci ze się zemstrzę!- Moja siostra zaśmiała się i powiedziała:
-Taa jasne! Dobra rusz już swoje cztery litery i się ubierz, bo wyglądasz jak szczur!
-No,a siostruni powiedz kogo to zasługa?
-Misia gogo!
-Taa jasne... Kiedy idziesz po bilety na mojego Rikuśa i R5? -Zapytałam. Haa i punkt dla mnie!
-Nie wiem! Kiedyś! A teraz WON do kibla się ubrać!
-Przestań! Przecie Obiecałaś! Plosze! Tak ładnie plosze!- Powiedziałam i zrobiłam maślane oczka. Moja sis wybuchła śmiechem i ledwo co powiedziała:
-HAHA! Dobra pomyślę. Idź już się ubrać! -Krzykneła. Nakazała, a zrobiłam to co ona powiedziała... No, ale na początku rzekłam:
-Dobrze, ale WON z mojego pokoju! -Moja sister się troszeczkę zdenerwowała, ale wyszła. Później poszłam do łazienki w niej umalowałam się leciutko i ubrałam. Wyglądałam tak:
Następnie zeszłam na dół, a tak zastałam Lau robiącą sobie płatki z mlekiem... Od razu do niej podeszłam i spytałam:
-Lau zrobisz mi też?- Ona się uśmiechneła, ale po chwili powiedziała:
-Yyy... Nie!- Później ja powiedziałam:
-No, ale czemu? To dlatego że wywaliłam cię z mojego pokoju? 
-Hmm... Tak owszem!
-Lau... Ja... -Chciałam jej powiedzieć że ją przepraszam, ale ona mi przerwała:
-Dobra Van siadaj przy stole zaraz Ci podam. 
-Dziękuję Ci moja kochana siostrzyczko! Już idę!- Rzuciłam i poszłam w kierunku stołu, usiadłam, a Lau po chwili podała mi płatki i sama usiadła i zabrała się za pałaszowanie posiłku... Gdy ona po trochu zaczynała zjadać płatki z mlekiem, ja już układałam sobie w głowie co w tej chwili mam powiedzieć mojej sis:
-Lau... Kochanie... To kiedy idziesz po bilety na koncert R5?- Ona uśmiechając się i na chwileczkę odstawiając swój posiłek wypowiedziała jedno słowo otóż:
-Nigdy...- Później znów zabrała się za konsumowanie posiłku, a ja znów to samo maślane oczka i:
-No Lauruś kochanie Plosze... Przecież mi obiecała...- Ona wiedziała że mam rację więc machneła rękom, na chwilkę odsuneła talerz z ciepłym posiłkiem i wypowiedziała:
-Dobrze pójdę Ci jak zjem śniadanie i zadzwonię po Raini!- Ja się uśmiechnełam, wstałam, odniosłam talerz do zmywarki, bo już zjadłam, podeszłam do siostry, pocałowałam ją w policzek i wypowiedziałam:
-Dziękuję Lau! Jesteś kochana! -I poszłam do siebie na górę, usiadłam na łóżko,weszłam na Lapka i zaczełam zamawiać rzeczy z R5 na koncert który jest już za 2 dni!

Tan Tan Tan! No i jest I rozdzialik! Mam nadzieję że nie jest aż taki tragiczny... Dodałam rozdział o normalnej porze i godzinie teraz zacytuję Lau i Van: Punkt dla mnie!                                          HAHA! Jak są jakieś błędy ortograficzne to tak jak już mówiłam: Z góry przepraszam, ale Ortografia+Ja=Koszmar! II rozdział powinien być dziś lub jutro! Czekajcie!  Przepraszam że trochę krótki... Przyrzekma że postaram się żeby kolejny był już choć trochę długi! Heh ... Dobra to na tyle!

~Ica~




niedziela, 23 marca 2014

Prolog

Cześć! 


Nazywam się Laura Marano. Niektórzy przezywają mnie Lau. Mam 15 Lat. Mieszkam w Los Angeles tak zwanym Miastem Aniołów! Moi rodzice nazywają się Ellen i Damiano Marano. Kocham grać na pianinie, pisać piosenki,ale marzy  mi sie być sławną. Nigdy nie miałąm chłopaka, bo ciągle czekam na tego jedynego... Czy jestem zwykła nastlolatką? Otóż nie! Mam siostrę która jest znaną aktorką! No i przez to nie mam za dużo prawdziwych przyjaciół! Moją jedyną prawidziwą przyjaciółką jest Raini. Kocham ją jak siostrę, którą za nic bym nie wymieniła! 

Wracając do mojej kochanej siostruni... Ona ma totalnego bzika na punkcie takiego prawie nieznanego zespołu! Chodzi o R5.  Uważa że wszyscy chłopcy w tym zespole są na maxa SEXY. No, ale najbardziej Riker... Uh... jak mnie to wkuża że ona ciągle o nim gada! W tym zespole jest też jedna dziewczuna ona się nazywa Rydel (Ooo zapamiętałam punkt dla  mnie). Teraz grają koncert blisko mojego domu. Oczywiście jak to super fanka musi na nim być! No i to w pierwszym rzędzie! Koncert jest za 2 dni no i ja muszę jak zwykle załatwić dla niej i mnie bilety, bo ona musi pracować. GÓWNO PRAWDA ona przez ten tydzień ma wolne! Szlak... W ogóle nie chce się znaleźć na tym koncercie Tak dokładnie nie za bardzo lubię ten zespół,ale siostrunia musi więc ja też! Oczywiście chce być podobna do niej... Ona jest piękna, cudowna i sławna , ale no bez przesady! Przecież jej fanki na tym koncercie nie dadzą nam spokoju. Ych... Ja Wam mówię że to jest super koszmar! 

Aha ... Zapominalska ja! Zapomniałam chyba Wam powiedzieć jak ona się nazywa ... Nazywa się Vanessa Marano, ale ja na nią mówię Nessa albo Van,a ona mi Lau oczywiście nie  zawsze. Raini też mi mówi Lau też nie zawsze. Szczerze to lubię te przezwisko...

WOW! Udało mi się napisać prolog! Mam nadzieję że choć trochę Was zainteresowałam i będziecie czytać tego bloga!  Jak są jakieś błędy ortograficzne to przepraszam, ale jak już mówiłam Ortografia+Ja=Koszmar. Rozdział pierwszy powinien być jutro, albo pojutrze. No,ale to się zobaczy :*

~Ica~

Powitanko

Hej!!! 

Założyłam tego bloga, bo naprawdę kocham Laurę, Rossa, Austina & Ally, Raurę, Auslly i R5!!!

No i w głowie mam tyle pomysłów że aż wolę nie mówić ...
Od roku czytam blogi z opowiadaniami i no pomyślałam że sama stworzę bloga! No i właśnie o to jest mój blog! Mam nadzieję że nie będzie taki tragiczny... Haha!

Może przejdźmy do tego o czym będzie blog ... Otóż blog będzie o początkach Laury, jej rodziny, Rossa, jego rodziny, R5 i wszystko z nimi związane... No jak nazwa wskazuję :) Hehe...

Teraz coś powiem o rozdziałach no i tym podobnych :)
Rozdziały powinny być często ( To chyba powinno Was cieszyć ), prolog może będzie,a może nie... Heh... Bohaterów wstawię jutro,albo później!

No chyba już wiecie wszystko... Mam nadzieję że blog wam się spodoba!
Aaa no tak jak są jakieś błędy orograficzne to z góry przepraszam, ale Ortografia+Ja=To koszmar!

~Ica~